poezjaczarnulki1953
  Bol i lzy
 

Bol i lzy

 
 




Śmiech na widok łez ,
radość z mojej rozpaczy.
Miast przygarnąc do siebie
chłód w oczach i niemy krzyk -
zejdź sprzed oczu.

Pięść uniesiona do góry,
szarpnięcie ból i trwoga.
Za miłość - gorycz  kpiny,
za szacunek - wyzwiska  drwiny.
Matko moja i Ty Panno nad pannami,
chroń nas od złego - módl się za nami.

Na nic pytanie dlaczego
co się dzieje z  nami.
Wczoraj - radość, czułość
dzisiaj nienawisc z  epitetami.
Serce bije na alarm złowrogo.
Nie zostawiaj nas Jezu - bądź z nami.

Smutek rwie duszę na strzepy.
Myśli skołatane z nerwami.
Ja już  dłuzej nie mogę
żyć - tylko wspomnieniami.

  Śmiech na widok łez ,
radość z mojej rozpaczy.
Skąd tyle zła w tobie czlowieku.
Dlaczego tym się otaczasz?
Boże - ratuj matkę z sierotą
zlituj sie nad  golgotą.



16.03.2004         czarnulka1953
 

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 231 odwiedzający (277 wejścia) tutaj!