W milczeniu
nie budowałam przyszłości
z pustosłowia
nie rozdrabniałam
niekończących obietnic
skulona na karczowisku zgliszcz
wyszukiwałam tlącej iskierki
stłoczone krzywdy głośnym
śmiechem dudniły
po zapłakanych szybach
stanęłam w milczeniu
pośrodku rozkrzyczanego żalu
dlaczego
durne echo
przekręcając powtarza
dlatego
dlatego
dlatego
odbijam od zatłoczonej przystani
jutra wróciły do uzbrojonych wczoraj
z oczu spływa żal
uwięziony w suchym gardle
NIE
wyciągnięta dłoń
na zawsze
popełniła samobójstwo
jeśli król jest nagi
kimże jest skarlałe
bezdenne dno
hołubione
wbrew wszystkiemu
czarnulka1953
22.03.2019 r
|