poezjaczarnulki1953
  Zbieżność losu
 

Zbieżność losu



Połączyło jedno spojrzenie,
krzesło przy stole, ta sama
muzyka i miejsce wspólne
dla wszystkich banitów z wyboru.

Ukradkowy uśmiech rozświetlił
twarze. Nie wiedziały, że tak
wiele przypadków rozdzielonych
w czasie i przestrzeni zbliży
trwale do siebie.

Bliźniaczy niemalże tragizm
losów, wypłukiwał nagromadzone
łzy jednocześnie.

Uduchowione natchnionymi
myślami, nadawały
na jednej częstotliwości -
rozumiejąc bez słów.

Jak magnesy przyciągały się
wzajemnie, by choćby na
łączach pobyć małą chwilę.
Potrzebują siebie wzajemnie.

Prostota i otwarte serca
pęcznieją od nadmiaru
nagromadzonej przyjaźni.

Czy ...tylko na długo?





czarnulka1953
30. 11. 2012.

 

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 366 odwiedzający (436 wejścia) tutaj!