poezjaczarnulki1953
  Rozdwojenie
 

Rozdwojenie





Rozdwojenie jaźni na dobre
rozpanoszyło się - pod zwichrzoną
czupryną kłębowisko myśli stacza boje,
jak wyjść bezboleśnie z matni.

Dopisuję zera do pojedyńczych cyfr,
by uporządkować całość od nowa -
w oddali zamajaczyły same ułamki.

Sadzając palmę w ogródku, nie
od razu zamieszkam w ciepłym kraju -
czy pod nowy dach przybędzie ze mną
ciepło domowego ogniska.

Setki pytań na dobre wypłoszyły sen,
zbłąkana  szukam haczyka dobrych
zaczepień, by przetrwać skołowacenia.

Wątpliwości jak wzburzone piwo
rosną w zastraszającym tempie.

Mijam nieopodal budynki, w oknach
rozmnożone czerwone serduszka,
nie zapraszają wcale do kardiologa...

Telefon do przeszłości rozniecił
nowe siły - na odsiecz zmartwieniom
przybędą dawne przyjazne dłonie.

Tych lat nie odda nam nikt -
my także nie.

Powróci tak bardzo potrzebny spokój.

Wierzę w to.







czarnulka1953

25. 03. 2013.

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 290 odwiedzający (344 wejścia) tutaj!