poezjaczarnulki1953
  Nie wołaj
 
Nie wołaj



Nie wołaj mnie,
gdy okręt zacznie tonąć
a wzburzone grzywy pochłaniają
rozpaczliwy głos.

Zapomniałam jak płynąć
pod prąd.
Zatopiłaś łódź
rzuconym kamieniem.

Wiatr rozdmuchał
nieprzyjazne szepty,
burząc nadwątlony pomost.

Miłość urodzona w bólach
pociąga za sznurki semafora,
kierując na ślepy tor
i jak marionetka oczekuje
aplauzu.

Przez ponad półwiecze -
karmisz się obłudą. Gdzie za
chwilę położysz głowę
by odpocząć.

Za pochylone plecy
i  mętny wzrok  zapłata
przychodzi każdego dnia...
trzaskaniem drzwiami
i
krzykiem podobnym
do jazgotu.

Ponoć pijawki - leczą.
Próbuj.




czarnulka1953
04.07. 2013

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 3 odwiedzający (3 wejścia) tutaj!