Prowadź mnie
Przewietrzyłam natłoczone
myśli, zgubne prądy
spychają na bezdroża,
kalecząc kiełkujące dobro.
Ból odbiera jasność
umysłu, stoję na rozstajach
w ciemności, sparaliżowana
strachem.
Zabierz ociężałość, bym
jak poderwana do biegu
sarna mogła podążać
Twoim śladem.
Boję się czyhających
zasadzek, sprowadzających
na manowce.
Wciąż na nowo uczę się
żyć kamieniowaną wiarą,
nadzieję targa wiatr,
tylko miłość - do Ciebie
pozwala trwać.
czarnulka1953
24. 11. 2013
|