Pani Władysławie
Korowód znajomych twarzy
zapełnił pobliskie ławki
okalające ognisko.
Falująca tafla jeziora nuciła
świętojańską pieśń.
W górę strzelały wesołe iskierki.
Ciepły wieczór okrywała
mgła, wody parowały
wspomnieniami.
Przeżycia syberyjskiego
zniewolenia ożyły wierszami
pani Władysławy Karbownik..
Odeszli - powracali
kolejno, odkrywając
zapisaną bolesną historię.
Wrzodów przeszłości
nie przykryją plastry
służalczej przyjaźni.
Dowody przelanej krwi
i padoły pełne łez -
wyrzuca na wierzch ziemia.
Spróchniałe krzyże,
poderwane kluczem w górę,
przypomniały ważne treści.
Bóg
Honor
Ojczyzna
tak bardzo słabnące w cenie.
Dziękuję za wspomnienia
pani Władysławo,
których życie, dzięki Bogu
dla mnie, oszczędziło.
czarnulka1953
07. 07. 2013.
|