Rozdwojenie
pomiędzy ciszą a ciszą
zobojętnienie buduje
kolczaste imperium
duma skrojona na miarę
odgarnia kosmyk
z pustogłowia
po obietnicach pozostały
kapcie z łyka
i wymiecione konta
do zasyzfrowanego jutra
z wzmarzonzch wakacji
tylko chmiel odbija się
czkawką
w pustych korytarzach
pogrzmiewa echo
szyderczym chichotem
uciszając sylaby
może już szukam
może już
może...
niech Pan mnie
prowadzi i strzeże
swoimi ścieżkami
czarnulka1953
31.01.2024
|