poezjaczarnulki1953
  Taka mała
 

Taka mała





Ciągle powtarzał - trzymam  za słowo,
nie lepiej było podać jej rękę.
Ciepła szukała pod grzejnikami,
od niego miała wyzwiska,udrękę.

Szukała wszędzie ludzkiej pomocy,
nawet na uśmiech się silić chciała.
Pałac zamieniła na małą norkę,
i tak jakby na nowo odżywała.

Zaplotła warkocze pełne marzeń,
polnymi kwiatami poprzetykała.
Obrazy ożyły jej własnym tchnieniem,
i wciąż o lepszym jutrze śniła.

Bzy potraciły cenną swą woń,
jak bańka mydlana pękła nadzieja.
Znikąd nie nadszedł promyk światła,
powoli uśmiech znikał  z  twarzy.

Wszystko musiała zacząć od nowa,
skąd czerpać siły - gdy tyle zwątpienia.
Okrutne życie boleśnie chłoszcze,
cel się oddalał - żalu przybywało.

Ratunek szybko zapukał do drzwi,
dał zapomnienie,wesołość przywracał.
Tylko na chwilę i w samotności,
na drugi dzień -  wracał z kacem.

I dalej brnęła po życia wertepach,
do krwi zdzierając kolana swoje.
Jak zawsze pełna wiary w ludzi,
chociaż w skóry twardziela ubrana.

Historia jak fortuna -  kołem sie toczy,
raz piękne słońce - to smutku odbicie.
Od nas zależy - co będzie dalej,
jak się potoczy nasze życie.



czarnulka1953
01.11.2011

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 334 odwiedzający (397 wejścia) tutaj!