Pustka
uciekam przed jaskrawością
dwuznacznych prawd
w błękicie twoich oczu
tonę każdego ranka
szukając nadziei
uśpione tamte dni
i tamte noce milkną
w podkrążonych oczach
pustka odnalazła przystań
dotykam dłoni czerwienią ust
ostatni krzyk
nie płyń
za daleko
twój oddech burzy mój spokój
nie widzisz
drżę
szukam siebie na rozstajach snów
wiatr ścieli cmentarnymi
alejkami niepewność
obleczone podmuchem zapomnienia
wygrzebuję ocalałe epizody
milkną spłoszone prośby
już nie ufam dzisiejszym dniom
obłuda buduje imperia wybranym
reszta n usługach wtajemniczenia
hipokryzja
zrywam kolejne kartki z kalendarza
z wnętrza spływają ciche łzy
reszta jest milczeniem
i to na nic
nie warto
czarnulka1953
03.07.2022
|