poezjaczarnulki1953
  Smutek Ziemi
 


Smutek Ziemi

 
 


Wzburzyły się Niebo i morze
wezwały na pomoc żywioły.
Usychają rzeki na czarnym lądzie
wulkany sypią popioły.
Głód i zaraza się szerzy
przez gospodarkę grabieży.

Zawiść króluje na codzień,
nikczemnik szaty przywdziewa,
złodziej pogłębia kieszenie,
biedak we łzach się zalewa.
Bezbożnik w pióra obrasta
kanciarz pieniędzmi szasta.

Zapomniał człowiek o Bogu,
o bliźnim też nie pamięta.
Pierwsza rzecz - kieszeń napełnić
to teraz dla niego rzecz święta.
Miłość i cnota przebrzmiały
inne są teraz ideały.

Bezmiar nieszczęścia wyrasta
chwast rośnie obok chwasta.
Boski chleb zamiast czerstwienia
w zielona pleśń się zamienia
a ziemia - choć nadal prawdziwa
rodzi zatrute warzywa.

Cóż znaczy obłudnych pokora,
zniszczone są fauna i flora,
przepełnia goryczą się morze
przyrodzie juz nic nie pomoże.
Nadchodzi lament i trwoga
wznieś ludu ręce do Boga.

Spuśćmy głowy w pokorze,
przeprośmy ziemię i morze,
by drzewa znów zieleniały
i ptaki radośnie śpiewały.
Niepomni niczego zlego
czekając  -  SPRAWIEDLIWEGO.

28.Maj .2010 Autor: czarnulka1953
 

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 437 odwiedzający (516 wejścia) tutaj!