poezjaczarnulki1953
  Ojciec Pio
 

 

Niezapomniane wspomnienia z pielgrzymki do San Giovani Rotondo...

 

Ojciec Pio

 

 

 

Gablota z wytartym habitem,
znoszonymi sandałami
ze zbolałych stóp.
Zakrzepła krew przyklejona
do małych rękawiczek
i ten przenikliwy wzrok,
który spowiadał każdego
na odległość  zastygły
na niemej fotografii.

Setki tysięcy listów
zamkniętych za szybą
w wypowiedzianych gorących
prośbach o modlitwę.

Potężny głaz
chroni przed chciwością
ludzkich oczu.

Tylko kwiaty
każdego dnia świeże,
przynoszone na nowo
świadczą o oddaniu,
odwrotnej miłości
i tych niemych prośbach
wypływających wraz z potokiem łez.
O wszystko  co boli -
tak jak dawniej.

A ja -
za podarowany
przecudny zapach fiołków
wraz z twoją książką
stałam tak blisko ciebie
nie mogąc wykrzesać
jednego słowa.
Tylko łzy -  potok łez.
I tylko łzami mogłam
powiedzieć ci co czuję,
co serce dyktuje.
I także -  jak wszyscy inni
z gorąca prośbą
o kolejne fiołki
Ojcze Pio.



czarnulka 1953


 

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 308 odwiedzający (365 wejścia) tutaj!