poezjaczarnulki1953
  Okruchy szczęścia
 

Okruchy szczęścia




Okruchy szczęścia rozwiał wiatr,
w łzach smutku brodziła po kolana.
Mogła z kałuży - wodę pić ,
by w końcu była postrzegana.

Wytrawny świat omijał ją,
na kapelusze była zbyt mała.
Wciąż tyrała jak dziki wół,
tak bardzo mieć coś swojego chciała.

Po gwiazdkę z nieba - zabrakło szczebli,
marzenia wszystkie już wypłowiały.
Kostką cukru słodziła gorycz i ból,
i dalej brnąc musiała przez życie.



czarnulka1953
02.11.2011
 

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 15 odwiedzający (15 wejścia) tutaj!