Nie liczę
wsłuchana w podmuchy
wczorajszych epizodów
szukam zatrzymania
tu i teraz
nie liczę upływu
godzin i lat
cóż po nich
skoro cień wydłuża
ostre szpony
strumieniami krzywd
toczą się łzy
żłobiąc nieme korytarze
zmurszały ociosany pień
zatrzymał zastygłe krople
cierpienia
prawdy spłukane
mnogością cyfr zmieniają
oblicza okoliczności i faktów
w kwasach skąpane zasady
potraciły tożsamość
dokąd zmierzasz
ty
który na błędach
zbudowałeś tylko
krzywą w dół
oczekiwanie dobiega końca
końca czasów
czarnulka1953
21. 01. 2018
|