Zaginam rogi
żeby przenieść górę
zaczynam od małych kamyczków
zaginam rogi na kartkach
odpowiedzialności
z labiryntu niedomówień
ostre słowa batożą
kolejne dzisiaj
zniewolenie zbudowało
warownię z pustosłowia
z parapetu znikają
wysiane obietnice
zaniemówiła przeszłość
szukając w lustrach
zapomnienia
spoglądam w dal
tylko szarość
porozumie się z echem
na szerokich alejach
niewdzięcznik pospolity
odbudowuje imperium zła
wiara potrafi znaleźć drogę
tam gdzie nie ma
nawet ścieżki
czy rozniecona iskierka
przywróci wcześnie
pogrzebany sens
czarnulka1953
15. 04. 2016
|