Mówiłeś mi,
że tamte lato piękne było.
Mówiłeś mi, że
w ramionach swych - chcesz tulić mnie.
Mówiłeś mi,
że chciałbyś - by ono stale było.
Mówiłeś mi,
że nasza miłość - nie skończy się.
A ja tak ciągle tęsknię
za tym latem,
i twym ramieniem
obejmującym stale mnie,
i budzę się zalana zimnym potem,
gdy w moich snach wciąż
chcesz odwiedzać mnie.
Mówiłeś mi,
że świat beze mnie nieciekawy.
Mówiłeś mi,
że gdy mnie nie ma, jest ci źle.
Mówiłeś mi,
że przy mnie inny jest smak kawy.
Mówiłeś mi,
że widok mój raduje serce twe.
A ja tak bardzo,
ci wierzyłam w każde słowo,
że przy twym boku
stale będę żyć,
że świat dla nas będzie łaskawy,
że razem nam nie będzie nigdy źle.
Wierzyłam ci,
w wypowiadane słowa.
Wierzyłam ci,
ze wszystko sprawdzi się.
Wierzyłam ci,
i wciąż tą wiarą żyłam.
Wierzyłam ci,
że ja i ty - to ciągle my.
A ty ,
bez słowa zapowiedzi,
odszedłeś "gdzieś",
przede mną zamykając drzwi.
Czy tam, gdzie teraz jesteś
dużo jest ciekawiej,
powiedz to mi,
no powiedz wreszcie mi.
Mówiłam ci,
po nocach zapłakana,
że to za szybko,
że tak nie miało być.
zostawiłeś mnie,
bez słowa pożegnania,
że teraz ty i ja -
niestety
już nie my.
6-7 .VI.2011 czarnulka1953