Mów, do mnie mów
Jak mam się wyprzeć
dobroci Twej Boże.
Ojcowskiej dłoni, na której
się wspieram. Mądrych rad,
będących drogą i wskazaniem.
Przyjaciół, których mi dobierasz.
Kreśliłam ścieżki samotnie
po bezdrożach, bezmyślnie
kartki rwąc z kalendarza.
Palące pytania nie dały się
uśpić, życie obok Ciebie
boleśnie przeraża.
Prowadź mnie Panie ,
bym nie błądziła, zawracaj
zawczasu z niebezpiecznych dróg.
Zamęty w głowie na cztery
wiatry przegoń i mów -
ciągle do mnie mów.
czarnulka1953
03. 07. 2013.
|