poezjaczarnulki1953
  Kamienista droga
 

Kamienista droga


 





Jak Syzyf pchal woz,
wypelniony po brzegi
troskami - a lzy same
splywaly po policzkach.

Kamienista droga
potegowala dudnienie
wysypujacych sie
zbolalych zgryzot.

Z zaladowanego wozka
wysunela sie zastygla dlon.
Za ten transport otrzyma
pol bochenka chleba.

Spracowane dlonie
z ledwoscia utrzymywaly
radosc nadchodzacych
w samotnosci swiat.

Okruchami sczarnialego
chleba podzieli sie
nucac w baraku
"Cicha Noc"-"Swieta Noc".

Tam w dalekim
kraju - niedlugo
razem usiada...
bedzie cieplo...

Na wspomnienie
kaflowego pieca
pocieral szybciej
zziebniete dlonie.

Z kuchennego baraku
rozchylily sie drzwi,
czyjes rece wyrzucily
obierki z przegnila kapusta.

Jedzenie - zoladek
bolesnie skurczyl sie .
Lapczywie spojrzal...
Zaraz sie sciemni.

Za dlugo stal.
Psy rozdrapaly kopiec
zabierajac ze soba kosci.
Zaplakal smutno.

Od kilku dni
slyszal warkot silnikow,
samochody odjezdzaly
i ponownie wracaly.

Pod drzwiami
rozlegly sie szybkie kroki.
Szczek zamka...
Otwarto zelazne drzwi.

Kolejno wyprowadzanych
stawiano pod sciane
i schodami przez dziedziniec
zapedzano do krytych aut.

W pospiechu, zziebnieta
zgrabiala dlonia
wyciagnal medalik
w ostatniej chwili ucalowal go.

Wykrecono dlonie
skrepowane drutem,
skrzyzowano na plecach.
Nieznosny bol...zaraz minie.

Pomyslal,ze
wioza w inne miejsce,
wiele bylo ucieczek.
Opaska zakryla cel podrozy.

Drut kaleczyl obolale rece.
Juz niedlugo - zeskok z paki.
Sa na miejscu.
Pfaf.....Pfaf.....Pfaf......................


czarnulka1953
20 . 06 . 2011
 

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 283 odwiedzający (335 wejścia) tutaj!