poezjaczarnulki1953
  Uśmiech w podkowę
 

Uśmiech w podkowę
 



Bezkrytyczne wobec siebie
zafajdane życiorysy
z przekupnych kramów,
upstrzone jarmarcznymi
motylami,stawiają drewniane
podesty niczym cokoły
z których zamaszyście
wymachują dłońmi.

Samozwańcy, wyznawcy
własnych idei , rozsiewają
dookoła gniew - strzelając
pustymi nabojami, trafiają
celnie -
w swoje stopy.

Rozbuchane ego 
sprowadza na manowce.
Fałszywi doradcy zacierają
ręce dostawiając drabinę
do ich pleców. Pusty
śmiech płatnych klakierów
rozchodzi się nabrzmiałym
echem dookoła.

Z wolna kiełkują
owoce ich pracy.

Wyuzdana pewność siebie
i pycha porosła wątpliwościami.
Znaki zapytania jak wysokie
słoneczniki górują.
Niedomówienia i skrywane
prawdy zamiecione pod
dywan wypełzły jak żmije
boleśnie kąsając.

Spod wielkości
spłukanej  rzęsistym
deszczem wyłania się
zakłamana rzeczywistość
ze stopami zanurzonymi 
w cuchnącym błocie.

Zawiodłam się.
Wyciągnięte dłonie 
w przyjaznym geście
stygną w bezruchu.
Uśmiech zamieniam
w podkowę -
do jutra.




czarnulka1953
07. 06. 2012. 
 

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 205 odwiedzający (245 wejścia) tutaj!