Chwila
tylko pogarda
w oparach absurdu
otacza pióropuszem
bezdenność
tułaczy los
porzucił dumę
na rozstajach dróg
sękate pomówienia
skrywają fałsz pod
płaszczem niedorzeczności
skalana prawda
ukryła bezradność
złożone dłonie
proszą o wybaczenie
wpuszczony lis
przebrany w gronostaje
pozostanie tylko
i wyłącznie sobą
spoglądam przed siebie
zawiść buduje
imperia klakierom
po pomocnej dłoni
pozostał pusty rękaw
i niesmak trwający
od wieków
nic nowego
wychuchane zło
od zawsze
dostawało skrzydeł
czarnulka1953
21. 01. 2018
|